116181530

Читать онлайн «Erynie»

Автор Марек Краевский

<p>Marek Krajewski</p><empty-line/><p>Erynie</p>

© 2010

Erynie były personifikowanymi wyrzutami sumienia, (…) które (…) mogą zabić człowieka (…). Człowiek taki albo oszaleje (…), albo też, tak jak Orestes, zawinie głowę w szatę i nie będzie przyjmował strawy ani napoju, aż umrze z głodu, i dzieje się tak, nawet jeśli nikt nie wie o jego winie.

Robert Graves, Mity greckie

<p>PROLOG</p>
WROCŁAW, 2008

Ostatnie, jedenaste uderzenie ratuszowego zegara rozchodziło się powoli w drżących falach powietrza. upał sięgał trzydziestu pięciu stopni. Kwiaciarka na placu solnym skierowała ku niebu gumowy wąż, przytknęła palec do jego wylotu, rozpraszając tryskającą wodę w szereg cienkich, strzykających strumieni. Jej kilkuletnia córka, rozebrana do samych majtek, wbiegła z radosnym okrzykiem pod zimny prysznic.

Pod plastikowymi markizami lodziarni La Scala, topiącymi się prawie od słońca, temperatura była wyższa o kilka stopni. Kelnerka Patrycja Wójciak obserwowała dziecko chłodzące się pod prowizorycznym prysznicem i wycierała w fartuszek spocone dłonie. Wydawało się jej, że stojący na środku placu spiczasty monument kołysze się w wodnej mgle rozpylanej przez gumowy wąż.

Patrycja wiele by dała, aby móc oderwać się od drzwi cukierni, w których stała dla ochrony klientów przed natrętnymi żebrakami. Wiele by dała, aby zdjąć z siebie kelnerskie ciuchy i rzucić się na ruchliwą zasłonę wody. Chciała zmyć z siebie woń klubu muzycznego, która nie dała się usunąć porannym natryskiem, chciała poczuć krople na zmęczonych od tańca łydkach i udach oraz na piersiach, tak namiętnie wczoraj ugniatanych i pieszczonych. Popatrzyła na aluminiowe błyszczące stoliki i dotkliwie odczuła cały absurd swej przedpołudniowej bezużyteczności. W La Scali nie był o tej porze potrzebny ani strażnik, ani kelner. Przy stoliku nie siedział bowiem żaden klient, a żebracy pochowali się przed spiekotą w swych norach.

Pięćdziesięcioletnia kobieta, która weszła w duchotę cukiernianego ogródka, przypomniała Patrycji Wójciak o jej podstawowych obowiązkach. Klientka usiadła i zaczęła nerwowo przerzucać rzeczy w torebce. Dobyła z niej papierosy i srebrzystą małą zapalniczkę. Patrycja ze służbowym uśmiechem stanęła na baczność przy stoliku. Klientka zmierzyła ją wzrokiem i wysokim, zgrzytającym głosem zażądała cappuccino i wody mineralnej gazowanej, dodając przy tym, że woda ma mieć rozsądną cenę, bo za żadne wstrętne perrier nie zapłaci ani złotówki. Patrycja odeszła od stolika i rugała w myślach impertynencką klientkę. Ty stara ruro, myślała dziewczyna, ty spieczona solaro, na jakim bazarze kupiłaś sobie te tandetne posrebrzane bransoletki i te chińskie klapki? Myślisz, że jesteś ładna w tej mini i tej spranej, rozciągniętej bluzce? Jakiemu facetowi się spodoba twój spieczony i kościsty dekolt? Oj, babciu, myślisz, że ciemne okulary ukryją twoje wory? Trzeba było wczoraj tyle nie chlać, stara lampucero, to byś tak nie wyglądała!

Все готово!

Мы собрали для вас персональную книжную подборку на основе ваших предпочтений.

1 из 10 оценок
Оцените как минимум 10 книг, чтобы рекомендации были
более точными
1 из 10 оценок